Byłam przerażona, gdy to się wydarzyło. Mnie samej nic poważnego się nie stało. O wiele gorszy był widok Mateusza, który leżał na ziemi. Był nieprzytomny, a z jego głowy lała się krew. Kiedy tylko to zobaczyłam od razu zadzwoniłam po pogotowie.
Nie czekałam długo. Karetka szybko przyjechała na sygnale i zabrała poszkodowanego ze sobą. Chciałam wsiąść na motor i pojechać za nią, ale pojazdem w takim stanie nigdzie bym nie dojechała, nawet jeżeli umiałabym go prowadzić.
Postanowiłam pójść do szpitala pieszo. Wiedziałam, że teraz muszę przy nim być. Martwiłam się, że stało mu się coś złego i czułam wyrzuty sumienia. Chociaż to on zmusił mnie do prowadzenia motocyklu, pomimo moich ostrzeżeń, czułam się wszystkiemu winna. Mogłam bardziej uważać.
Po kilkunastu minutach wreszcie znalazłam się w budynku szpitala. Podeszłam więc do kobiety, która wyglądała na recepcjonistkę tłumacząc jej kim jestem i prosząc o pozwolenie spotkania się ze swoim chłopakiem.
Zgodziła się i zaprowadziła mnie do sali, w której leżał Mateusz. Weszłam tam powoli i przyjrzałam się mu bliżej. Marnie wyglądał. Miał głowę owiniętą bandażem, był blady jak ściana i miał niewyraźny wyraz twarzy. Zasmucona tym widokiem zbliżyłam się do niego i stanęłam tuż obok łóżka, na którym się znajdował.
-Cześć. Jak się czujesz?
-Klaudia, jak się cieszę, że cię widzę! Trochę mnie głowa boli, ale już lepiej.
-Przepraszam, że cię tak urządziłam. Nie chciałam.
Otworzył szeroko oczy, jakby nie wiedział o czym mówię.
-Co się właściwie stało? - zapytał. - Nic nie pamiętam.
-Dałeś mi prowadzić swój motor... A ja głupia, wjechałam w drzewo... Przepraszam cię, jestem beznadziejna... - mówiłam rozpaczliwym głosem.
-Nie martw się, nic się nie stało. To wszystko moja wina. Mogłem cię słuchać. Było, minęło.
-Nie dość, że rozwaliłam ci motor to jeszcze rozbiłam ci głowę... i ty tak po prostu mi wybaczasz?
-Nie mam czego ci wybaczać. Jestem zbyt uparty, to wszystko. Nie obwiniaj się. To ja narzucam się tobie, już po raz kolejny. Dziwię się, że ty mi to wybaczasz.
Kiedy to mówił przypomniały mi się te wszystkie momenty w lesie. To, kiedy trzymał mnie za rękę, kiedy mnie dotykał i kiedy mnie przytulał. Na samą myśl o tym przechodziły mnie dreszcze. Przyjemne dreszcze.
Nie wspomniałam o tym jednak, tylko zadałam mu pytanie.
-Wiesz już co ci jest?
-Dokładnie to nie. - odpowiedział. - Ale lekarze twierdzą, że nic poważnego, szybko się zagoi.
-Miejmy nadzieję.
Mateusz chciał coś powiedzieć, ale wtedy zadzwonił mój telefon. Odebrałam słysząc w nim głos swojego taty.
-Mogę wiedzieć gdzie tak długo się podziewasz?
-Przecież zostawiłam kartkę, że wychodzę.
-Nigdy nie wychodziłaś z domu na taki czas. To podejrzane.
-Tato, daj spokój...
Popatrzyłam na Mateusza pytającym wzrokiem, mając nadzieję, że podpowie mi jak mam się tłumaczyć. Nie spodziewałam się tej reakcji. Szepnął, żebym powiedziała prawdę.
-Nie dam ci spokoju, dopóki mi nie wytłumaczysz co się z tobą dzieje.
-Jestem w szpitalu.
-Boże, co się stało?!
-Mnie? Nic.
-Jak to? To komu?
-Jestem tu z... kolegą. - tutaj już nie umiałam być szczera.
-Z kolegą? A co się stało temu twojemu koledze?
-Nic takiego. Miał wypadek.
Gdy to powiedziałam od razu się rozłączyłam. Nie chciałam dłużej rozmawiać z ojcem. Może znowu musiałabym go okłamywać, a na to nie miałam najmniejszej ochoty. Wystarczy, że martwiłam się o zdrowie Mateusza, inne problemy były zbędne.
CDN...
Ciekawy blog, szczególnie ten rozdział <3 Tutaj mój blog http://abrogativ.blogspot.com/ czekam na kom :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, masz talent do pisania :) Chętnie będę tu zaglądać i wyczekuje kolejnych rozdziałów ;)
OdpowiedzUsuńKONKURS - WYGRAJ VANSY
gumi-guumi.blogspot.com/2013/06/konkurs-wygraj-vansy.html
Super. Widać, że masz to "coś". Zapraszam: http://magia-my-world.blog.pl/
OdpowiedzUsuńSwietne piszesz jejcu tez lubie pisac bbede tutaj wpadac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs u mnie http://witkaa.blogspot.co.uk/2013/06/konkurs-wygraj-wyglad-bloga.html :)
fajnie piszesz ;) ciekawie i szybko się czyta.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://zycie--trudne.blogspot.com/
Ten rozdział to chyba mój ulubiony z Twojego całego opowiadania. Dosyć ciekawy. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
Fajny masz styl pisania. Nie moge doczekać się następnego rozdziłu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://solaanimarum.blogspot.com/
biedna klaudia... ja bym na jej miejscu nie mówiła tacie gdzie jestem ;)
OdpowiedzUsuń