Czwartego lipca miałam jechać na obóz. Od czwartej rano czekałam na pociąg, którym miałam dojechać. Razem ze mną czekało jeszcze z czterdzieści osób. Żadnej z nich nie znałam. Wiedziałam, że pociąg się spóźnia. Reszta młodzieży, która tam ze mną stała także na to narzekała. Wszyscy jednak naprawdę zdenerwowali się dopiero wtedy gdy ktoś ogłosił, że pociąg jest zepsuty i nie da rady dojechać. Każdy był zły, że obóz został odwołany. Mnie także nie cieszyło to, że wakacje muszę spędzić w domu.
Musiałam wrócić do domu, a miałam tam kawałek. Czekało mnie trochę chodzenia. Dodatkowo, miałam ze sobą ciężką walizkę. Nie miałam wyjścia i musiałam się wrócić. Wzięłam bagaż i ruszyłam powoli w stronę domu. Nie mogłam podjechać autobusem, ani nic w tym stylu, bo było jeszcze wcześnie i o tej porze takie pojazdy nie jeździły. Przynajmniej nie w stronę mojego domu.
Piechotą przeszłam pięćset metrów. Później się zatrzymałam, nie miałam siły dalej iść. Usiadłam pod drzewem i opuściłam walizkę. Miasto było takie puste i ciche jak nigdy.
Kiedy przymierzałam się do tego, żeby wstać i iść dalej usłyszałam dźwięk zagłuszający tę ciszę, o której wcześniej myślałam. Tak jak myślałam, to ryk silnika motoru. Uwielbiałam ten dźwięk. Sama nie wiem dlaczego, ale zawsze miałam słabość do chłopców na tych maszynach. I od dawna marzyłam, żeby się przejechać. Niestety jeszcze nigdy nie miałam takiej okazji.
Przejeżdżający motocykl zatrzymał się niedaleko miejsca, gdzie w tym momencie przebywałam. Wtedy też chłopak z niego zsiadł. Ściągnął kask. Ujrzałam wówczas jego twarz, która była naprawdę ładna. Niesamowicie wyglądał, kiedy jego włosy rozwiewał wiatr. Aż się zdziwiłam kiedy do mnie podszedł.
-Co ty o tej porze tu robisz?- zagadał. - Postanowiłaś uciec z domu?
Rozbawiła mnie ta teoria, ale rzeczywiście mogło to tak wyglądać. W końcu było wcześnie rano, a ja błąkałam się po mieście z walizką.
-Nie, nie. Miałam jechać na obóz, ale pociąg się zepsuł i nie dam rady. - odparłam.
-To się nazywa pech. Podwieźć cię gdzieś?
Zawahałam się. Nie wiedziałam czy powinnam się zgadzać.
-Właściwie powinnam wrócić do domu, ale... No, miło z twojej strony, że chcesz pomóc, ale nie ufam nieznajomym.
-Mam na imię Mateusz. Już nie jestem dla ciebie nieznajomy.
Zaśmiałam się. Chłopak miał poczucie humoru i wydawał się miły. Poza tym zawsze marzyłam o tym, żeby się przejechać motocyklem. Zgodziłam się.
-W porządku, w takim razie mogę się skusić na podwózkę. Jakby co, mam na imię Klaudia.
-Ładne imię.
-Dziękuję. I wzajemnie.
-Wsiadaj.
CDN...
uuuu zapowiada się ciekawie :3
OdpowiedzUsuńOoo...na motocyklu!!!Zapowiada się faktycznie ciekawie <33
OdpowiedzUsuńTroszkę to dla mnie za bardzo pędzi. Gdy czytam mam prażenie jakbym zapierdzielała z ogromną prędkością. Treść brzmi troszkę jakbyś wymieniała czynności. Przedstawię ci to tak na takim moim wymyślonym zdaniu: Wstałam, przeszłam kawałek, usiadłam i zjadłam śniadanie. To brzmi drętwo, ale jeżeli jest to twój pierwszy blog/opowiadanie to uważam iż w przyszłości się wyrobisz i nadasz trochę dynamizmu treści, ale ogółem blog nie jest zły - każdy ma jakieś początki. Na początku ja np. notorycznie tworzyłam obrzydliwe Mary Sue, ale udało mi się to zwalczyć - częściowa, ale jednak ;D Powodzenia życzę w pisaniu!!
OdpowiedzUsuńDziękuje za wyrażenie opinii, wezmę to pod uwagę. ;))
UsuńPopieram wcześniejszy komentarz - zapowiada się ciekawie :>
OdpowiedzUsuńChyba zacznę czytać opowiadania na blogach. Jakoś wcześniej tego nie robiłam, ale Twoje mnie zaciekawiło :>
I jeszcze bohaterka ma ekstra imię - Klaudia - imienniczka xD
'Le skromność xD
Hej, zapowiada się ciekawie, błędów nie wykryłam, ale chyba mogłaś się przekonać czytając moje opowiadanie, że z ortografii dobra nie jestem, cóż lenistwo, ale w wakacje to nadrobię.
OdpowiedzUsuńMogłabyś trochę dłużej pisać, a tak to jest fajnie.
Pozdrawiam
JJ
Naprawdę ciekawe. Ja niestety jestem jedną z tych osób, które lubią trochę dłuższy wstęp do historii, a tego mi tutaj zabrakło. Ale nie martw się z tego co wiem to tylko ja tak mam ;p. Ogólnie bardzo fajnie się zapowiada. Uwielbiam dźwięk motoru więc już + :D Pisz dalej jestem ciekawa dalszych wydarzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://wojna-elfow.blogspot.com/
Nawet w świecie fikcyjnym PKP (założyłem, że to polskie realia) daje ciała :D Może jest gdzieś równoległy świat, w którym jest inaczej.
OdpowiedzUsuńhttp://placowka.blogspot.com/
heh dawno nie czytałam takiego opowiadania ;) zaraz zabieram się do czytanie drugiego rodziału :d
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka więc zapraszam ;) http://zaczarowanalife.blogspot.com/
Ciekawy temat na opowiadanie wybrałaś :) Też bardzo lubię motory i tak samo jak bohaterka mam słabość do chłopaków na nich jeżdżących xD Postaram się niedługo nadrobić wszystkie rozdziały, bo zapowiada się naprawdę fajnie. Jedyna uwaga to tak jak ktoś już wcześniej wspomniał: Za szybko pędzisz z akcją. Wzbogać opowiadanie o więcej opisów a wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;)
W 100% zgadzam się z poprzedniczkami! Zarys fabuły jest na prawdę ciekawy, tylko... ubogi. Mogłaś bardziej rozwinąć ten pierwszy rozdział, wystarczyłyby jakieś dwa opisy i kilka czynności i byłoby świetnie. Rozczarowała mnie ta schematyczność bo pierwsze zdania na prawdę brzmiały obiecująco. Poczułam się taka trochę oszukana, jakby ktoś dał mi tylko pierwszą i ostatnią stronę książki a środek zabrał dla siebie... Ale masz dwa olbrzymie plusy za chłopaka na motorze *.* mrrrrrrrrrrr :D i za świetne imię bohaterki! ( bo moje :p ) haha :) lecę czytać dalej ^^
OdpowiedzUsuń