Tylu ludzi tu zajrzało

niedziela, 16 czerwca 2013

Miłość od pierwszej jazdy V

 Kolejnej nocy nie spałam prawie w ogóle. Spędziłam ją głównie na rozmyślaniu o Mateuszu i jego wyznaniu miłosnym. W życiu nie czułam się taka bezradna jak teraz. Miałam do wyboru kilka opcji. Mogłam po prostu raz na zawsze zniknąć z jego życia, żeby o mnie zapomniał, ale wyobrażam sobie, że mogło być to dla niego trudne. Miałam też możliwość spróbować się z nim przyjaźnić, ale nie wiem czy to by mu wystarczyło. Trzecią opcją było dać mu szansę. Ale czy był sens próbować być z chłopakiem, którego ledwo znałam?
 Wiedziałam, że miałam przed sobą trudny wybór. Decyzję musiałam podjąć tak, żeby później niczego nie żałować. Nie chciałam też zranić Mateusza, a pewnie byłam do tego zdolna.
 Na chwilę przerwałam rozmyślanie i wstałam z łóżka. Była jeszcze wczesna godzina, jedyna w tym domu nie spałam. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam w swoim telefonie wiadomość, która została wysłana po piątej nad ranem. Tak jak myślałam, jej nadawcą był Mateusz. Prosił mnie, abym zadzwoniła kiedy będę miała chwilę czasu. Pomyślałam, że skoro wysłał tę wiadomość tak wcześnie, to już nie śpi, więc wykręciłam jego numer.
-Cześć. - przywitałam się. - Co u ciebie?
-Na razie nic, ale podejrzewam, że wszystko może się jeszcze zmienić.
-Pewnie tak. Myślę, że musimy ze sobą porozmawiać.
-Słucham cię.
-Nie przez telefon. Spotkajmy się gdzieś.
-Podjechać po ciebie?
-Nie, sama do ciebie przyjadę. Jeśli nie masz nic przeciwko.
-Skądże.
 Kiedy tylko się przyszykowałam wyszłam z domu. Wcześniej zostawiłam rodzicom kartkę powiadamiającą ich, że wychodzę z domu, bo nie chciałam, żeby się o mnie martwili. Poszłam na przystanek, aby zaczekać na autobus, który dowiózłby mnie na ulicę, przy której mieszkał Mateusz. Dzisiejszego dnia wyjątkowo się nie spóźnił. Przez to, że mieliśmy jeszcze wczesną porę nie zastałam tu za dużo ludzi. Oprócz mnie siedziały tu raptem dwie osoby.
 Nareszcie dotarłam na miejsce. Wysiadłam z autobusu, po czym udałam się do domu Mateusza. Pomimo upalnego dnia trzęsłam się ze stresu. Czekała mnie poważna rozmowa.
 W końcu dotarłam do domu Mateusza. Zapukałam raz, drugi i następny. Usłyszał dopiero po kilku minutach.
-Wejdź do środka. - powiedział stojąc w drzwiach.
-Okej.
  Wydawało się, że nie licząc mnie i Mateusza dom był całkiem pusty, ale on wyjaśnił mi, że jego rodzice śpią na górze.
-Więc o czym chciałaś porozmawiać?
-Naprawdę się nie domyślasz?
Nie odpowiedział, ale zobaczyłam w jego oczach, że wie o co chodzi. Chwilowo nie wiedziałam jak powinnam się zachować. Bałam się, że podejmę złą decyzję i jednocześnie mogę go skrzywdzić.
-Czego ode mnie oczekujesz? - zapytałam Mateusza dając mu wolność wyboru.
-Nie mogę niczego od ciebie oczekiwać, ani do niczego cię zmuszać. Jestem nastawiony na najgorsze, bo nie chcę się rozczarować.
-A co byłoby dla ciebie najgorsze?
-Nie chciałbym stracić cię na zawsze. Nie wyobrażam sobie, życia bez ciebie, mimo tego, że jeszcze kilka dni temu nie miałem pojęcia o twoim istnieniu. Pewnie nie darzysz mnie uczuciem, tak jak ja ciebie, ale zawsze możemy się przyjaźnić. Byłbym wniebowzięty, gdybyś zgodziła się ze mną być, lecz podejrzewam, że to jest mało prawdopodobne.
-Uwierz, że nigdy nie miałam trudniejszej decyzji do podjęcia.
-Wybór należy do ciebie. Chcę żebyś wiedziała jedno. Kocham cię.
-Ale jak wyobrażasz sobie ten związek?
-Jeżeli w ogóle coś takiego będzie miało miejsce, to mogę ci obiecać, że zapewnię ci wszystko czego tylko potrzebujesz. Opiekę, miłość, bezpieczeństwo i co jeszcze zechcesz.
-Masz prawdziwy dar przekonywania. Mówisz w taki sposób, że ciężko jest mi odmówić.
-Wyobrażam sobie, że to trudne.
-Właściwie różnica między miłością, a przyjaźnią nie jest duża. Lubię cię, nawet bardzo. Zakochana w tobie nie jestem, przynajmniej tak mi się wydaje, ale może to tylko kwestia czasu? Może spróbujemy?
-Zgadzasz się?
-Dajmy sobie szansę.
-Jeśli robisz to tylko po to, żeby nie zrobić mi przykrości, to daj spokój...
-Nie, to nie tak. Chcę spróbować. Może właśnie jesteśmy dla siebie przeznaczeni.
 Na twarzy Mateusza pojawił się uśmiech. Ja też cieszyłam się, że uczyniłam go szczęśliwą osobą. Sama byłam szczęśliwa, że podjęłam tą decyzję. Wiedziałam, że moje życie się teraz zmieni. Miałam nadzieję, że na lepsze.

CDN...



4 komentarze:

  1. Świetny blog, i ciekawie piszesz :D Aż chce się czytać ! <3 Powodzenia w dalszym blogowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie i ciekawie piszesz :) Fajna tematyka opowiadania :)
    historiaadam.blogspot.com
    mlwdragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to opisy w jak najbardziej pozytywnym sensie. Czytając opowiadania innych nastolatek, to prawie sam dialog, a tu jest trochę dumania nad 'losem ludzkim' Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuu jak to czytałam to laptop mi sie wylączyl ;/ myślałam ze mnie cos -_- . ale na szczescie juz doczytałam :D Megaa <3 !

    OdpowiedzUsuń