Mateusz odpalił swój pojazd i pojechał w kierunku, który mu wskazałam. Trochę się bałam, ale to chyba nic dziwnego skoro jechałam motorem pierwszy raz i to z osobą, której tak naprawdę nie znałam. Mimo wszystko starałam się myśleć optymistycznie. Nie licząc tego, że towarzyszył mi lekki strach to jazda sprawiała mi przyjemność. Jedno z moich marzeń się właśnie spełniło. Żałowałam tylko, że nie mogę pojechać na obóz, ale to akurat nie moja wina.
Na miejsce dotarliśmy szybko, w sumie mogłam się tego spodziewać po takiej maszynie. Gdy się zatrzymaliśmy Mateusz ściągnął kask i zsiadł ze swojego motoru. Następnie ja również ściągnęłam kask z głowy, a on złapał mnie za rękę, żeby pomóc mi zejść. Wyglądał tak jakby wcale nie zamierzał od razu odjeżdżać.
-Dzięki, że mnie podwiozłeś. - powiedziałam.
-Przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnął się. - A nie mógłbym tu jeszcze chwilę z tobą pogadać? Chciałbym cię poznać.
-Może nie dziś. Wiesz, nie mieszkam tu sama, a moi rodzice raczej nie będą zadowoleni jak cię tutaj zobaczą.
-Proszę cię, tylko na chwile. Przecież nie zrobię ci krzywdy.
-Zadzwoń później. - powiedziałam wręczając mu kartkę, na której szybko zapisałam swój numer.
-Na pewno zadzwonię!
-Świetnie.
-To ja już będę spadać. Pa, Klaudia!
-Na razie. - pożegnałam się.
Zanim weszłam do domu zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam podając Mateuszowi mój numer. Wprawdzie byłam mu wdzięczna za pomoc, ale ciągle nie znałam go na tyle, żeby mieć do niego zaufanie.
Chwilę później zdałam sobie sprawę, że czasu nie da się cofnąć, a on i tak będzie miał mój numer. Znał także mój adres. Wiedział zdecydowanie za dużo, ale liczyłam na to, że nic złego z tego nie wyniknie.
Po chwili otworzyłam drzwi mieszkania i weszłam do środka. Wszyscy, oprócz mojego brata spali. On od rana hałasował jakąś grą na konsoli. Chyba nawet mnie nie zauważył. Nie chciałam mu przeszkadzać, ale dźwięk tej gry mnie irytował, w przeciwieństwie do dźwięku motorów. Byłam więc zmuszona przerwać mu zabawę.
-Hej Dawid. Mógłbyś to ściszyć?
-Klaudia? Miało cię tu nie być przez tydzień!
-Też nie jestem szczęśliwa, że jednak muszę cię znosić. Pociąg się zepsuł.
-Ech. Durny pociąg.
-Tym razem się z tobą zgodzę.
-Dobra, nie przeszkadzaj mi już. Nie widzisz, że gram?
Nie odpowiedziałam. Zajęłam się wypakowywaniem rzeczy z walizki. Wydawało mi się, że przy okazji kogoś obudziłam, ponieważ usłyszałam jakiś hałas z sypialni rodziców. Miałam rację, moja mama już nie spała. Jej także musiałam wyjaśnić dlaczego wróciłam. Tylko, że z nią nie poszło tak łatwo jak z Dawidem.
-Słyszałam niedawno jakiś ryk pod naszym domem. Zastanawiam się czy to ma coś wspólnego z tobą.
-Niby co takiego?...
-To brzmiało jak motor, a ty od kilku lat mówisz, że chciałabyś taki sprzęt posiadać.
-Co z tego, że bym chciała? Nie stać mnie na to.
-Jesteś pewna, że...
-No dobra. Kolega mnie podwiózł.
Nie miałam ochoty dłużej ciągnąć tego tematu. Jeszcze tego brakowało, żeby mama się dowiedziała, że wożą mnie obcy chłopcy.
CDN...
PISZ!!! na co czekasz :) Już nie mogę się doczekać !! Napisz kiedy następny!!
OdpowiedzUsuńMiło, że sie podoba. ;)
UsuńOj mama by się zdziwiła gdyby się dowiedziała haha <333
OdpowiedzUsuńCiekawy blog,będę częściej wpadać ;**
~~~~~~~~~~~~
pa0lka.blogspot.com
życzę powodzenia w pisaniu, ale tego typu opowiadania nie są w moim stylu
OdpowiedzUsuńhehe :D bardzo mi sie to podoba, i ciesze sie ze nie piszesz jak inni tzn.. oni mącą nie do rzeczy, ty piszesz w miare krótko i na temat co mi się podoba, bo nie trzeba tutaj dlugo czytać zeby sie cokolwiek dowiedziec ;) I like it! *_*
OdpowiedzUsuńa takie mam pytanie : jak oni przewieźli tą jakże ciężką walizkę na motorze? Chyba ci to umknęło ^^
OdpowiedzUsuń