Tylu ludzi tu zajrzało

piątek, 9 sierpnia 2013

Miłość od pierwszej jazdy XVIII

 Tak jak postanowiłam, od razu po opuszczeniu domu Martyny ruszyłam w kierunku domu Mateusza. Cały czas miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
 Wreszcie doszłam. Zapukałam do drzwi, po czym otworzyła mi mama Mateusza.
-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Dzień dobry.
-Jest Mateusz?
-Tak, wejdź, proszę.
 Nie odpowiedziałam już, tylko posłusznie weszłam do środka. Mama mojego chłopaka wskazała mi dokładnie gdzie znajdował się Mateusz. Podziękowałam jej i zapukałam do drzwi od tego pokoju. Podszedł do nich i otworzył mi. W jego pokoju tak jak ostatnio panował niezły bałagan, ale nie zwróciłam na to najmniejszej uwagi. Bardziej zainteresował mnie Mateusz. Wyglądał jakoś dziwnie. Tak jakby był czymś poważnie zmartwiony. Może to miało związek z jego ostatnim zachowaniem, ale nie zapytałam go o to od razu. Właściwie on się pierwszy odezwał.
-Co ty tu robisz? - zapytał.
-Przyszłam odwiedzić swojego chłopaka. Coś w tym dziwnego?
-Nie, ale nie spodziewałem się po tobie, że wpadniesz tak bez zapowiedzi.
-A ja nie spodziewałam się, że będziesz mnie olewał.
Spojrzał na mnie zdziwiony, ale ja i tak wiedziałam, że dobrze wie o co mi chodzi. Kto jak kto, ale on powinien się tego domyślić.
-Miałeś do mnie zadzwonić.
-Nie miałem nic na koncie, sorry.
-Jak dzwoniłam to nie odbierałeś.
-Być może już spałem.
-I telefon cię nie obudził?!
-Może był wyciszony? Nie musisz od razu robić scen o byle co.
-Ja nie robię scen o byle co. Ostatnio tak nagle mi uciekłeś. To w ogóle do ciebie nie podobne, Mateusz. Nie jestem ślepa. Widzę, że coś się dzieje.
 Mateusz westchnął ciężko, a potem opadł na krzesło. Jego mina mówiła mi, że ma mnie już dość i tylko czeka, aż sobie pójdę. Tylko, że ja nie miałam takiego zamiaru. Miałam prawo wiedzieć co się dzieje.
-Słucham, co masz mi do powiedzenia? - upierałam się.
-Klaudia...
-Co?!
-Ja... nie powiedziałem ci o czymś...
Według mnie te słowa były zbędne. Przecież doskonale wiedziałam, że ma coś do ukrycia.
-Doprawdy? Ciekawe o czym.
-O Weronice...
 Weronika. Usłyszałam damskie imię i już wtedy tylko jedna myśl przychodziła mi do głowy. Żadna inna.
-Ach, więc to prawda?! Ma na imię Weronika?! Zdradzasz mnie, tak?
Wbrew swojej woli się rozpłakałam. Nie mogłam znieść tego co słyszę.
-Nie, to zupełnie nie tak jak myślisz!
Jasne. Akurat miałam mu uwierzyć.
-Weronika to moja była. W pewnym sensie... - mówił.
-Twoja była?! A co ma do rzeczy twoja była? Czy twoja była chce zrujnować nasz związek, bo... hm, jest zazdrosna? I ty się na to godzisz?!
-Nie. Daj mi wszystko wyjaśnić.
Wzięłam głęboki wdech i otarłam swoje łzy rękawem. Trochę się ogarnęłam, więc pozwoliłam mu wyjaśniać, mimo to, że ja już wiedziałam swoje.
-Opowiem ci wszystko od początku. - zaczął Mateusz. - Z Weroniką chodziłem przez kilka miesięcy, jeszcze zanim cię poznałem. Tylko, że na krótki czas przed naszym pierwszym spotkaniem, to znaczy, moim z tobą przestało nam się układać. Ciągle się o coś kłóciliśmy, więc wreszcie stwierdziłem, że trzeba to skończyć. Nie miało to dalszego sensu. Ale właśnie w ten dzień kiedy miałem zamiar z nią zerwać ona wyjechała na wakacje, nie informując mnie wcześniej o niczym. Zresztą to było do niej podobne. Była gdzieś na wsi, nie miałam tam zasięgu, więc nie miałem możliwości się z nią w żaden sposób skontaktować. Może i miała tam jakiś dostęp do internetu, ale nie jestem taką ciotą, żeby zrywać z dziewczyną przez facebooka. Miałem zamiar z nią zerwać jak wróci...
-Nadal nie rozumiem jaki to ma związek ze mną. - przerwałam mu.
-Weronika właśnie przedwczoraj wróciła. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że dowiedziałem się o wypadku. Weronika miała wypadek samochodowy. Jej ojcu, który prowadził nic poważnego się nie stało, ale ona jest w naprawdę ciężkim stanie. Leży teraz w szpitalu. Nie wiadomo w ogóle czy to przeżyje, więc zrozum mnie. Muszę teraz przy niej być. Ona jest taka załamana. Gdybym jeszcze z nią teraz zerwał, to całkiem popadła by w depresję.
 Słuchałam tak tego co mówi Mateusz i jakoś nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Zresztą nawet jeśli mówił prawdę to w pewnym sensie oznaczało, że ma kogoś na boku. Wprawdzie niby nie utrzymywał z tą całą Weroniką kontaktu i chciał się z nią rozstać, ale i tak coś było. Poza tym nic mi o niej nie powiedział. Przez cały czas mnie okłamywał. Nie wiedziałam co miałam robić.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?
-Bałem się, że będziesz zazdrosna.
-Jestem zazdrosna.
-No właśnie. Przepraszam cię, ale to tylko na jakiś czas.
-Nie wiem jak zniosę to, że będziesz spędzał więcej czasu z dziewczyną inną niż ja. I to, że będziesz się o nią troszczył.
-To się szybko skończy. Może i przez jakiś czas faktycznie tak będzie, ale wiedz, że najbardziej w świecie kocham ciebie.
-Ach, więc do Weroniki już nic nie czujesz?
-Nie wiem. Nie tak dawno jeszcze coś nas łączyło, ale nawet jeśli to i tak nigdy  z nią nie będę. Nikogo innego nie kocham tak jak ciebie.
-Ja też cię kocham. I będę cię kochała. Niezależnie od tego co się stanie.
-A może chciałabyś poznać Weronikę? Pojechałabyś ze mną teraz na motorze do szpitala. Jest już naprawiony. Może mogłybyście się zakolegować?
-Nie wiem.
Powiedziałam tak, bo naprawdę nie wiedziałam jak zareagować. Pewnie, że chętnie przejechałabym się z Mateuszem motocyklem, ale w inne miejsce. Nie miałam ochoty widzieć na oczy tej Weroniki. Nie znałam jej i nie chciałam jej poznawać. Nie czułam takiej potrzeby, żeby mieć za koleżankę byłą dziewczynę mojej obecnej miłości. Mateusz mówił o niej w taki sposób, jakby ciągle coś do niej czuł. I to mnie bolało. Mogłabym nie wytrzymać jej widoku. Zresztą po co miałabym się tam pokazywać? Żeby udawać jakąś koleżankę Mateusza? Nie, to było bez sensu.
-Ja już pójdę. Cześć. - powiedziałam i od razu wyszłam.
 Kiedy znalazłam się na zewnątrz zrobiło mi się jakoś smutno. Wcześniej też nie byłam zbyt szczęśliwa, ale teraz było gorzej. Nie wiem, może to z zazdrości. Może z obawy, że ta Weronika mi go odbierze, bo on znów się w niej zakocha. Przecież wszystko się mogło zdarzyć.
 Nie wiedziałam jak to się skończy, ale byłam pewna jednego. Chcę, żeby było jak dawniej.

CDN...



9 komentarzy:

  1. Ehh, mam nadzieję, że jednak nie stanie się tak jak nasza bohaterka mówi, że Mateusz znów coś do swojej byłej dziewczyny poczuje itp.
    Jeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
    http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne. Dobrze piszesz. Ciekawie i interesująco. Treść przyciąga czytelnika i sprawia, że chce jeszcze. Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej ♥ mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze i wgl :3
    ciekawie piszesz, podoba mi sie twój styl pisania, ogolnie blog ok.

    OdpowiedzUsuń
  4. huhuhu. Szkoda, że nie czytam od początku, bo ten rozdział jest fajny tylko nie znam fabuły >.<
    Bardzo ładnie piszesz.

    Dzięki że mnie odwiedziałaś.
    Wpadnij znowu:
    http://jebsieplebsiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz zacząć czytać od początku ale rozumiem, że Ci się nie chce 18 rozdziałów czytać xD

      Usuń
  5. super piszesz ale wogóle nie opoisujesz bohaterów

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam cb do Versatile Blog. Więcej informacji znajdziesz tutaj:

    http://believe-and-neversayneverr.blogspot.com/2013/08/versatile-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  7. jakoś nigdy nie lubię komentować opowiadań, bo nie chce mi sie ich od początku czytać, ale postanowiłam, że twój przeczytam i przeczytałam ten ostatni rozdział i jest cudowny! skusze się na przeczytanie starszych rozdziałów bo jest naprawdę zajebiaszczy. świetnie piszesz, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.. co bd się dalej działo!! ♥ ;3

    OdpowiedzUsuń